czwartek, 22 maja 2014

„Deprawacja miłości”

„Deprawacja miłości”

Pośród milionów twarzy twoja jest tą wyjątkową
Czy poradzę sobie z mnogością ważnych spraw?
Przepowiednia apokalipsy nie zdołała zbudzić mnie z wyobrażeń
Nadal byłam otulona twoim zapachem
Zapominając o nadchodzącym końcu
Upajałam się aromatem twoich ramion
I czułam smak papierosów
Zagubiona w drogach prowadzących do świadomego wyboru
Zamknąłeś mnie w klatce twoich oczu
Zagradzając sobą alternatywy ucieczek
Nieświadoma pułapki trwałam w niej,
lecz fortuna była niesprawiedliwa
Ocuciła mnie dopiero po stracie
Miłość bywa ślepa i nieuchronna
Tak jak majowy deszcz
Przyjdzie, popada chwile, odejdzie
Pozostawiając po sobie jedynie małe kałuże
Ta miłość przyszła niespodziewanie
Została chwilowo dając momenty uniesień
Odeszła w ciepły majowy dzień
Zostawiając zbudzone wyobrażenia

I odrobinę samotności



---------------------------------------------------------------------------------


Wiem, pokręcony wiersz, ale tak mam. Piszę pod wpływem emocji, ktoś kiedyś powiedział mi, że powinnam pisać gdy ochłonę, lecz co wtedy pozostaje z minionych uniesień? nic. Piszę by wyrazić swoje wnętrze, a przecież składamy się z właśnie takich drobiazgów jak. samotność, radość, smutek, żal, ból, czy tęsknota. Wszystko to pozwala nam być nadal sobą i kształtuje nas na wzór siebie. Chciałabym potrafić przebić się do wnętrz innych osób, aby pomóc im. Niestety dostać się do drugiego człowieka jest ciężko. Pozwól mi wejść.